Serwis internetowy www.startup.pfr.pl stosuje pliki cookies. Aby dowiedzieć się więcej, zapoznaj się z Polityką Prywatności.

"Jesteśmy pierwszym programem poza Office, którego używają kancelarie" - rozmowa z założycielami Solvbot

Solvbot to system przeznaczony dla kancelarii prawnych - szczególnie zajmujących prawem gospodarczym. Jego twórcy, zwycięzcy programu Aplikacje Jutra PFR, zdobyli w styczniu ponad 2 mln złotych finansowania. Rozmawiamy z nimi o ich produkcie, rundzie, rozwoju i tym, dlaczego tak niewiele w Polsce jest technologii prawnych.

Paweł Chełchowski: Solvbot to dość specjalistyczne rozwiązanie Na pierwszy rzut oka Solvbot to CRM dla kancelarii syndyka, ale czy na pewno? Czym się wyróżniacie?

Piotr Sarecki, CEO Solvbot: Jeśli mamy się posługiwać trzema literkami, to bliżej nam do systemu ERP. Solvbot został stworzony z myślą o wsparciu pracy syndyka   podczas procesu restrukturyzacji i upadłości – w tej branży z powodzeniem działamy od 2019 roku. Naszym celem była optymalizacja czasu pracy, zwiększenie jej efektywności podczas postępowania. Zautomatyzowaliśmy obsługę procesu upadłości – w tym upadłości konsumenckich, restrukturyzacji i upadłości firmowych. Dodatkowo stworzyliśmy oprogramowanie do zarządzania kancelarią prawną czy paraprawną, które jest integralną częścią narzędzia. Nasze rozwiązanie spotkało się z dużą aprobatą ze strony użytkowników.  Okazało się, że z naszego rozwiązania korzystają nie tylko syndycy oraz doradcy restrukturyzacyjni, ale także prawnicy: adwokaci czy radcy prawni. Dlatego postanowiliśmy dodać kilka nowych funkcjonalności, im również ułatwić i zoptymalizować pracę.  Pokazaliśmy, że mamy narzędzie, które jest w stanie połączyć narzędzia kancelaryjne z obiegiem dokumentów, sprawozdawczością, różnymi integracjami z zewnętrznymi serwisami, modułami ekonomicznymi i odpowiedzieć na potrzeby szerokiej grupy prawników. Przed nami de facto nikt takiego systemu dla tej grupy nie przygotował

Piotr Sarecki, CEO Solvbot

Kiedy prawnik kończy swoją edukację, to jego głowa pełna jest paragrafów i casusów, natomiast nie jest przygotowany na zderzenie z gospodarką, wymagającą od prawników nie tylko wiedzy prawnej, ale i ekonomicznej, zrozumienia obrotu gospodarczego i prawideł prowadzenia biznesu. My chcemy być pomostem między kancelarią a przedsiębiorcą. Dzięki automatyzacji procesów gospodarczych i prawnych, jesteśmy miejscem, gdzie spotykają się jedni i drudzy.

Jesteście dynamicznie rozwijającym się Legal Techem, który trafia do szerokiej grupy klientów z branży prawnej, nie tylko dla syndyków. Co można za pomocą Solvbot zrobić?

Piotr Sarecki: System pełni rolę dodatkowej osoby w kancelarii, zastępuje pracownika, lub nawet kilku. Automatyzujemy procesy, rozpoczynając od momentu, kiedy do kancelarii przychodzi pismo i jest skanowane. Wtedy od razu trafia do naszego systemu, gdzie jest indeksowane i przekazywane do kolejnych osób czy działów – w ten sposób tworzymy elektroniczny obieg dokumentów.

Naszym wyróżnikiem w skali globalnej jest interaktywna tablica Kanban przeznaczona dla prawników. To jest niesamowite, ponieważ otrzymujemy pytania od klientów na przykład z Hiszpanii, czy z Niemiec  przede wszystkim z jej powodu – a to w zasadzie poboczna funkcja naszego systemu, który potrafi  wiele więcej –  dla kancelarii prawnych elektroniczny system obiegu dokumentów i tablica w jednej aplikacji to niespotykane udogodnienie.

 Wracając do głównych funkcji systemu – dopracowaliśmy do perfekcji liczenie czasu pracy. Wiemy że dla prawników jedną z najważniejszych kwestii jest optymalizacja czasu pracy oraz jego dokładne wyliczenie – Słuchamy naszych klientów, wielu z nich czuje, że czas przecieka im przez palce, nie rejestrują go dobrze z uwagi na brak odpowiedniego narzędzia, tym samym część pracy dla swoich klientów wykonują za darmo. Dlatego postanowiliśmy zbudować najlepszy moduł, jaki można w tym obszarze stworzyć. Zadania przesuwane na wspomnianej przez nas tablicy Kanban, czy zaznaczone na listach kontrolnych w systemie automatycznie aktywują pomiar czasu pracy. Dzięki czemu prawnik może efektywniej zarządzić czasem pracy swoim oraz współpracowników, a dodatkowo może wystawić dokładną fakturę dla swojego klienta, w oparciu o konkretne dane.

Nasz system skutecznie wspiera prawników podczas postępowań gospodarczych, w których występują wierzyciele. Solvbot pozwala ich w zwinny sposób skatalogować, opisać, sprawdzić w KRS, Monitorze Sądowym i Gospodarczym, Krajowym Rejestrze Zadłużonych, wszędzie, gdzie się da. Następnie można od razu wyliczyć odsetki od zadłużenia. Jeśli mamy zadłużenie kilkumiesięczne, sprawa jest prostsza wystarczy kalkulator lub Excel.  Jednak w przypadku  firm w trudnej sytuacji finansowej, które borykają się z wieloletnim zadłużeniem, z wielokrotnymi zmianami stóp kredytowych, długiem zaciąganym na różnych etapach, sprawa się mocno komplikuje. Nagle okazuje się, że w naszej tabelce mamy 80 różnych wariacji i arkusz kalkulacyjny nie wystarczy. Kancelaria bez naszego systemu musiałaby zatrudnić na cały etat ekonomistę, a dzięki Solvbot niezbędne dane uzyska automatycznie, wystarczy kilka kliknięć.

Ułatwiamy też produkcję dokumentów – dla przykładu w procesach restrukturyzacyjnych należy powiadomić o ich rozpoczęciu ogromną liczbę ludzi. I znowu aby zoptymalizować czas i jakość pracy przygotowaliśmy autorską wtyczkę do Worda, która pozwala tworzyć i w prosty sposób automatyzować pisma – powiadomienie 200 wierzycieli zajmuje normalnie kilka dni, z naszym systemem ok. 20 minut. Jak widać różnica jest ogromna. Jeśli mamy bazę ich numerów NIP, nasz system ściąga dane z GUS czy KRS i generuje indywidualne pismo, następnie automatyzuje wysyłkę – dzięki połączeniu przez API z Pocztą Polską automatycznie generujemy też koperty adresowe i potwierdzenia rejestracji listu poleconego.

To brzmi, jak rozwiązanie, które powinna stosować każda kancelaria w Polsce.

Piotr Sarecki: Może nie każda. Jeśli ktoś ma małą kancelarię i chce obsługiwać na przykład prawo rodzinne czy rozwody, to Solvbot może nie być mu potrzebny, bo ma mniejsze potrzeby komunikacyjne. Natomiast inaczej jest w przypadku prawa gospodarczego, gdzie jest duży wolumen spraw, wysokie skomplikowanie, potrzeba wielu obliczeń, w grę wchodzą aspekty finansowo-ekonomiczne postępowania, tu profesjonalne wsparcie systemu wydaje się konieczne. Z naszych rozmów z klientami wiemy, że dostrzegają oni bardzo szybko korzyści płynące z korzystania z Solvbot.

Z drugiej strony – rynek Legal Techu w Polsce jest dość mały – jest wasza platforma, jest Amberlo, Legal Geek..., ale nawet takie proste rozwiązanie, jak tablica Kanban dla prawników od razu trafia na zainteresowanego klienta. Dlaczego?

Piotr Sarecki: My przez całą naszą podróż z Solvbot, a także wcześniej, nauczyliśmy się bardzo wielu rzeczy. To co teraz robimy, to cyfrowa transformacja w prawie. To nie jest tak, że małe lub średnie kancelarie z którymi się spotykamy korzystają już z jakiegoś rozwiązania technologicznego. W znaczącej większości podmiotów jesteśmy pierwszym oprogramowaniem poza Officem, którego używają. Wprowadzamy rozwiązania chmurowe. Często jednak wykonujemy pracę u podstaw –    zdarza się, że pojawia się potrzeba szkolenia z efektywnego korzystania z komputera lub wsparcie z zakresu zarządzania zespołem lub procesem. Tu bardzo dobrze sprawdza się wdrożenie klientów do metody Kanban.

Wracając do pierwszej części pytania. Z mojego punktu widzenia Legal Techu jest mało, ponieważ korzyści z jego użycia nie są jasno przedstawione i przez to dla wielu osób może się wydawać nadmiernie skomplikowany. Covid trochę w tym pomógł, bo wszyscy musieli nauczyć się pracować zdalnie i obsługiwać narzędzia cyfrowe w dużo większej mierze niż dotychczas. Z drugiej strony, co odkryliśmy trochę w czasie naszej rundy inwestycyjnej, ta branża postrzegana jest jako niszowy, mały rynek. My oszacowaliśmy wielkość rynku na 87 tys. specjalistów w Polsce. W porównaniu do e-commerce B2C, czy marketingu, rzeczywiście wygląda to na mały rynek. Myśląc prawem dużych liczb, jeśli zależy nam na dużych rynkach czy wolumenach, to warto zwrócić uwagę na te nisze, a nie na wielokrotnie mniejszy Legal Tech. Nasze rozwiązanie, na początku skierowane jeszcze do syndyków, było w ogóle niszą w niszy. Jednak to 87 tysięcy specjalistów, szczególnie kiedy wiemy jak się na tym rynku zachować, to jest naprawdę duża skala

Rzeczywiście ta niszowość to aspekt, o czym myślą inwestorzy. Do tego różne systemy prawne sprawiają, że zapewne trudne jest skalowanie i rozwój zagraniczny.

Piotr Sarecki: I tu jest następna pułapka. Te słowa słyszeliśmy nieraz „jak się można skalować, skoro każdy kraj ma inne prawo”. Jednak przypomnę, że wraz z wejściem do Unii Europejskiej podpisaliśmy szereg traktatów, które zobowiązują nas do ujednolicania systemu prawnego. Weźmy na przykład restrukturyzację, na której się koncentrowaliśmy i wciąż się nią zajmujemy. Okazuje się, że już za rok restrukturyzacje będą w całej Unii Europejskiej przeprowadzane dokładnie tak samo, a na całym świecie są przeprowadzane bardzo podobnie. Zawsze jest firma, która ma problemy finansowe, udaje się do specjalisty, który wspomaga ją wiedzą prawną i rozpoczyna negocjacje – wyciąga z problemów wprowadzając układ, albo nie wyciąga i rozpoczyna upadłość. Nagle okazuje się, że możemy rozwinąć się na rynek 1,2 mln specjalistów w Unii Europejskiej, następnie na bardzo podobne w tych procesach Stany Zjednoczone. Trzeba jedynie znaleźć miejsca, gdzie da się stworzyć te okazje.

Wy finansowanie uzyskaliście - w zeszłym miesiącu pojawiła się informacja o Waszej rundzie inwestycyjnej której przewodził Funding Box – fundusz deep techowy. Rozmawialiście nie tylko z tym funduszem – dlaczego właśnie ten fundusz i na co wykorzystacie finansowanie?

Piotr Sarecki: Zaczynając od początku – wybraliśmy dość nietypową drogę, zanim rozpoczęliśmy ubieganie się o finansowanie wykonaliśmy dużo pracy u podstaw. Przede wszystkim  chcieliśmy odnieść sukces rynkowy, pokazać, że umiemy tworzyć produkt… po drodze wygraliśmy nagrodę główną w konkursie „Aplikacje Jutra” PFR z naszym projektem Infino Zdobyliśmy lojalnych klientów, i dopiero, kiedy postanowiliśmy, że nadszedł czas na skalowanie postanowiliśmy zwrócić się do funduszy Venture Capital. Nie udaliśmy się też po finansowanie, żeby otrzymać pieniądze i rozwijać się dalej organicznie, tylko w określonym celu – rozwinąć się na rynki zagraniczne i rozbudować moduły prawno-ekonomiczne. To priorytety, które ustaliliśmy wraz z Szymonem już wcześniej.

Dobieraliśmy też partnerów, z którymi chcieliśmy rozmawiać. Otrzymaliśmy  kilka ofert wcześniej, ale warto pamiętać, że inna jest pozycja negocjacyjna, kiedy przychodzi dwóch chłopaków po studiach z pomysłem na biznes, ale bez doświadczenia zawodowego i bazy płacących klientów a inaczej , kiedy przychodzi team z  zadowolonymi klientami, działającym produktem, fajnym biurem, zadowolonym zespołem niską rotacją i funkcjonującym dobrze biznesem. Inaczej się też wtedy szuka finansowania – dopiero kiedy weszliśmy na ten poziom stworzyliśmy listę funduszy, z którymi chcemy rozmawiać i rozpoczęliśmy te rozmowy.

Z kilkoma podmiotami z tej listy nam „klikło”, z kilkoma nie. Ważne dla nas było z kim się dobrze współpracuje czy jest flow. Z Funding Boxem dobrze się nam rozmawiało, mieliśmy podobną wizję rozwoju. Szukaliśmy też „smart money”, a Funding Box i Pomerangels, drugi fundusz, który brał udział w tej rundzie, ją zapewniło. Dodatkowo zdobyliśmy super aniołów biznesu – m.in. Pawła Fornalskiego czy p. Sebastiana Mulińskiego, twórców IAI. W ten sposób ta inwestycja naprawdę nam procentuje – fundusze i inwestorzy aktywnie partycypują, podsyłają nam nowe pomysły i działają tam, gdzie potrzebujemy wsparcia i rad, ale też nie wtrącają się do tego, co idzie nam dobrze, to w końcu my prowadzimy biznes. To jest dojrzała relacja oparta na zaufaniu, otwartości i wzajemnym wsparciu.

Ja mam problem z tym, kiedy słyszę, że inwestor jest od tego, żeby „dosypał pieniędzy” – takie myślenie jest krótkowzroczne, jeśli robi tylko to, za chwilę może mieć problem z tym, że te pieniądze szybko nie rosną. Jeśli ktoś partycypuje, wie jak wygląda biznes, ma doświadczenie i kontakty, to jest to, co naprawdę jest wartością, jaką wnosi inwestor.

Zdobyliście środki na rozwój – i gdzie teraz planujecie się rozwijać – na wschód, na zachód?

Szymon Sobczak, Co-Founder i CTO Solvbot

Szymon Sobczak – Co-Founder i CTO Solvbot: Przede wszystkim do Unii Europejskiej – bo, tak jak mówił wcześniej Piotrek, Solvbot składa się z kilku modułów, w tym z modułu zarządzania kancelarią – i to właśnie on , oraz digitalizacja procesów przez metodę Kanban bardzo dobrze sprawdza się u naszych klientów. Widzimy, że jest rosnący popyt na Kanban dla prawników – dostrzegamy tu potencjał we współpracy z firmami szkoleniowymi. Aktualnie rozwijamy takie partnerstwo w Hiszpanii. Drugim, dość naturalnym kierunkiem są nasi sąsiedzi w Niemczech, a jeśli ten rynek, to cały region DACH. Jest kilka kancelarii, które działają przy granicy i obsługują zarówno polskich, jak i niemieckich klientów oraz pracowników. Kulturowo łatwiej się nam z nimi porozumieć, zebrać feedback – i tu mamy już za sobą kilka udanych pierwszych wdrożeń.

Docelowo nie chcemy się zamknąć na te dwa rynki – mierzymy siły na zamiary.  Moduły zarządzania kancelarią działają praktycznie wszędzie, a ujednolicenie prawa gospodarczego w Unii Europejskiej bardzo nam pomaga w rozwijaniu modułów ekonomicznych.

Nie chcemy żeby nasze oprogramowanie narzucało prawnikom, co mają robić w określonym postępowaniu, dajemy im narzędzia do obliczeń – to dość wolnorynkowe sprawy – niezależnie od tego, czy pieniądze pożycza firma z Polski, Hiszpanii czy dowolnego rynku, to odsetki, ekonomia działają podobnie czy to w Brazylii czy w Europie. Zarządzanie kancelarią, komunikacja tworzenie pism, to też jest wszędzie niezbędne i działa na podobnych zasadach, więc nasze oprogramowanie możemy potencjalnie skalować dalej w łatwy sposób. Na razie koncentrujemy się jednak na rynkach unijnych i to tu zamierzamy aktywnie działać przez najbliższe kilka miesięcy.  Wierzymy, że w niedalekiej przyszłości zawalczymy o wejście na kolejne rynki zagraniczne

I ostatnie pytanie: Aplikacje Jutra PFR wygraliście z Infino – czy to rozwiązanie, które połączyliście z Solvbot, rozwijacie je obok siebie, czy może zakończyliście jego rozwój?

Piotr Sarecki: Systemy Infino i Solvbot są obecnie połączone. Na bazie pierwszego rozbudowujemy moduł restrukturyzacyjny Solvbot. Infino powstało jako prototyp rozwiązania do analizy finansowej firmy. Obecnie ten moduł będzie przebudowywany w taki sposób , aby  pomagać w jej restrukturyzacji – na podstawie danych dostarczanych przez algorytmy wykorzystane w Infino. Nie traktujemy go jako oddzielny produkt.

Prawnicy gospodarczy potrzebują takiego kompleksowego narzędzia wsparcia. Trochę zastępujemy księgową, trochę rewidenta, a trochę CFO, dlatego staramy się uprościć to, co uwzględniliśmy w Infino, ale wciąż do jego wykorzystania potrzeba mieć już jakąś wiedzę ekonomiczną.

Dziękuję w takim razie za rozmowę i życzę podbicia europejskiego rynku Legal Techowego!

Paweł Chełchowski

Starszy Specjalista w Departamencie Rozwoju Innowacji PFR. Redaktor prowadzący portal startup.pfr.pl

Inne aktualności

Być kobietą w świecie innowacji... - rozmowa z Mirellą Kłosińską (cykl artykułów)

Być kobietą w świecie innowacji... - rozmowa z Pamelą Krzypkowską (cykl artykułów)