Serwis internetowy www.startup.pfr.pl stosuje pliki cookies. Aby dowiedzieć się więcej, zapoznaj się z Polityką Prywatności.

Szósta edycja Szkoły Pionierów już za chwilę. Rozmawiamy o tym, czym jest ten program

Już 8 maja rozpoczyna się rekrutacja do 6 edycji Szkoły Pionierów PFR. Z Elizą Kruczkowską, dyrektorką Departamentu Rozwoju Innowacji PFR i pomysłodawczynią programu, rozmawiamy o tym, czym jest Szkoła Pionierów i jak się rozwijała.

Już 8 maja rusza kolejna, szósta już edycja Szkoły Pionierów PFR. W tym roku uczestnicy programu znowu zmierzą się z wyzwaniami związanymi z Celami Zrównoważonego Rozwoju ONZ, a część programu realizowana będzie w Czechach. Z Elizą Kruczkowską, Dyrektorką Departamentu Rozwoju Innowacji PFR, która była twórczynią programu i zna go od podszewki, rozmawiamy o tym, co daje ten program.

Jesteś ze Szkołą Pionierów od początku. Skąd w ogóle wziął się pomysł na ten program?

Chcieliśmy stworzyć program edukacyjny formujący przyszłych przedsiębiorców technologicznych. Widzieliśmy, że w wyższej edukacji brakuje elementu nauki przedsiębiorczości technologicznej. Naszym celem było też stworzenie programu, który uzupełni obecną ofertę inkubatorów i akceleratorów i pozwoli osobom, które chciałyby stworzyć własny biznes technologiczny, poznać historie tych, którzy już takie firmy stworzyli, uczyć się od nich, i poznać innych uczestników, z którymi mogłyby w przyszłości założyć technologiczne biznesy.

Chcieliśmy też wzmocnić u uczestników Szkoły Pionierów kompetencje, które World Economic Forum nazwało „kompetencjami przyszłości” – takie jak kompetencje międzykulturowe, zdolność do współpracy, kreatywność, ale poza tym kluczowe dla start-upów umiejętności biznesowe, takie jak model lean startup, business model canvas, i nauczyć biznesowego myślenia, oraz technologicznego know-how. W końcu chcieliśmy też uwzględnić element rozwoju międzynarodowego i budowanie międzynarodowej sieci współpracy. W pierwszej edycji Wyjechaliśmy na University of Cambridge, potem był Berlin, był Helsinki, był Paryż. No i w tym roku będą to Czechy, w związku z ekspansją naszego partnera strategicznego, Allegro.

Czyli celem programu nie jest założenie start-upu?

Nie zakładaliśmy, że uczestnicy Szkoły Pionierów będą od razu przedsiębiorcami. Większość odnajduje się w start-upowym środowisku, ale pracują też na etacie, w NGO czy innych środowiskach. Wśród pionierów są obecnie partnerzy VC, naukowcy czy ludzie, którzy stworzyli bardziej tradycyjne biznesy (np. odzieżowy). Rozwój twardych i miękkich umiejętności, których uczymy może przyczynić się do lepszego radzenia się sobie z szybko zmieniającym się środowiskiem pracy.

 

Rzeczywiście, Pionierzy realizują się w różnych obszarach, jednak jest jedna rzecz, o której zawsze mówią uczestnicy programu – że najważniejsi w nim są ludzie i tworząca się społeczność. To w jaki sposób dobierani są uczestnicy programu to coś, co Szkołę Pionierów wyróżnia. Czy też uważasz, że wstępna selekcja to siła tego programu?

Absolutnie, to dwuetapowy, a w zasadzie trzyetapowy proces selekcji. Uczestnik poza zgłoszeniem wysyła także personalny plan rozwoju, czyli obszary, w których chciałby działać, poza tym zachęcamy do wysłania np. wideo wizytówki, i dobieramy ludzi, którzy mają różne umiejętności i charaktery. Chcemy, żeby uczestnicy Szkoły Pionierów byli różnorodni. Dbamy też, żeby była w programie podobna liczba osób, o kompetencjach biznesowych, technologicznych, naukowych i osób kreatywnych. To bardzo ciekawe i to jest siłą tego programu.

I z tego połączenia powstają wyjątkowe zespoły?

Ludzie, my też, bardzo często poruszamy się we własnych bańkach, mamy media społecznościowe też zakrzywiają rzeczywistość i pokazują nam ludzi, którzy są nam bliscy, a w tym programie poznajesz ludzi, którzy są zupełnie nie z Twojej banki. Często okazuje się, że na przykład naukowiec, który bierze udział w naszym programie nie miał nigdy do czynienia, nie miał nigdy do czynienia z architektem, UX-owcem czy grafikiem, i dzięki temu dzieją się niesamowite rzeczy – na przykład w IV edycji programu jeden z Pionierów był rolnikiem, właścicielem plantacji porzeczek, i dzięki spotkaniu z inną osobą – robotykiem, stworzyli Ribes Technologies – wspomagane przez AI rozwiązanie do zdalnego nadzoru plantacji, który został później nagrodzony w europejskim akceleratorze EIT Jumpstarter. Ci panowie, gdyby nie Szkoła, zapewne by się nie spotkali – po prostu żyją w innych bańkach. A to tylko jeden z zespołów stworzonych przez 250 absolwentów naszego programu.

Przez to, że program jest bardzo intensywny – to dwa tygodnie szkolenia, które wymagają dużo skupienia, ludzie bardzo mocno się ze sobą integrują i poznają z różnych stron. Poza ocenianiem dokumentów uczestników prowadzimy też Assesment Center – spotkanie w czasie rekrutacji, w czasie którego obserwujemy uczestników i analizujemy ich charaktery. To autorski, ten sam od 6 lat program, stworzony przez Olafa Żylicza i Włodzimierza Świątka.

A co jest dla ciebie sukcesem tego programu? I co z Twojej perspektywy jest najważniejszym osiągnięciem tego, trwającego już ponad 5 lat, programu?

Myślę, że polskiemu Funduszowi Rozwoju udało się znaleźć, jakby stworzyć unikalny program, który ma grupę 250 absolwentów - absolutnie wyjątkowych ludzi, którzy, jeśli decydują się na założenie swoich biznesów, to robią to dobrze, bo efektem jest ponad 200 milionów finansowania dla założonych przez Pionierów start-upów. To jest biznesowy wymiar tego programu. Absolwentów Szkoły Pionierów widać też na start-upowych imprezach i jestem dumna z jakości tych projektów, choćby, gdy zwycięzcą Impact CEE jest start-up powstały podczas Szkoły Pionierów.

Dodatkowo, ważne dla mnie jest to, że o Szkole Pionierów się mówi – na przykład podczas przeprowadzanego ze mną wywiadu do doktoratu dotyczącego polskich start-upów mój rozmówca powiedział mi, że eksperci w tym temacie wskazuje na Szkołę Pionierów jako wartościowy program dla młodych ludzi, którzy chcą rozpocząć swoją przygodę z przedsiębiorczością – program zaczął żyć własnym życiem, i ma swoją renomę wśród osób, które nie są związane z nim, czy działaniami PFR w żaden sposób.

Od początku partnerem programu jest Allegro. Co wnosi partnerstwo z firmą, która kiedyś także była start-upem a obecnie jest na pewno jednym z największych graczy w polskim e-commerce?

Allegro nie tylko nas wspiera, a także trochę pilnuje, żeby to, mimo naszych różnych pomysłów na rozwój programu, zawsze był to program rozwijający kompetencje przyszłości. Dla naszego partnera to bardzo ważne, żeby młodzi ludzie rozwijali umiejętności, które pozwolą im sprostać przyszłym wyzwaniom na rynku pracy, i to nie tylko te technologiczne i cyfrowe, ale też kreatywność i innowacyjność, umiejętności miękkie, inteligencję emocjonalną czy pielęgnowanie w sobie zdolności uczenia się przez całe życie. Zarówno kulturze korporacyjnej PFR, jak i Allegro ważne jest kultywowanie postawy otwartości, gotowości do uczenia się nowych rzeczy, adaptacji do zmian i zdobywania nowych umiejętności. I chyba wszyscy wierzymy, że to jest kluczowe w dynamicznie zmieniającym się świecie.

Do tego już od 6 lat wysokiej klasy specjaliści z Allegro, tacy jak Michał Bonarowski, do 2020 roku PR Officer w spółce, wspierają nas jako prowadzący warsztaty. W tym roku mamy zaplanowane specjalne wystąpienie Ewy Kraińskiej, B2B Financial Services Manager z Allegro, która opowie o tym, jak przygotować biznes plan, poza tym program będzie się odbywał zarówno w Centralnym Domu Technologii, jak i w biurach Allegro w fabryce Norblina, więc to też szansa na pracę w super miejscach w centrum Warszawy.

Czy, kiedy patrzysz na historię Szkoły Pionierów, jest jeszcze coś, czego Ci brakuje, co się może nie udało, co Cię uwiera, czy coś o co chciałabyś ten program poszerzyć?

Mam dwa marzenia. Chciałabym zrobić spotkanie absolwentów sześciu lat Szkoły Pionierów i wykorzystać tę sieć do zrobienia czegoś dobrego. Może zrobimy w wakacje po tej edycji jakiś bootcamp?

A jaka jest najważniejsza z Twojej perspektywy zmiana, jaką ten program przeżył? Czy jest coś, co od początku się zmieniło?

Przygotowując się do tej rozmowy patrzyłam na prezentację pierwszej Szkoły Pionierów w 2018 roku. Wtedy mieliśmy zdefiniowane persony i to, kim jest Pionier. Trochę udało nam się odczarować „komunistyczne” skojarzenia tego słowa. Stworzyliśmy ekipę osób tworzących w przyszłość, załatać lukę między teorią a praktyką w edukacji. Ale czy coś się zmieniło? Każda edycja przynosi innych ludzi, może te obecne przyciągają trochę więcej osób, które chcą wyjść z programu, tworząc MVP, bo mało jest na rynku programu, które dają finanse na stworzenie MVP…

No i najważniejszą chyba zmianą jest to, że znieśliśmy kryterium wiekowe. Na początku kierowaliśmy program do osób do 35 lat, natomiast obecnie mamy wśród Pionierów profesorów. Z biegiem lat okazało się, że wcale nie trzeba być młodym, żeby być innowacyjnym.

A czy są jakieś start-upy, które urodziły się podczas Szkoły Pionierów i które są Twoje ulubione, albo z nich korzystasz? Ja ostatnio skorzystałem z Jutro Medical i byłem bardzo miło zaskoczony.

To bardzo dobry przykład, ale niestety jeszcze nie korzystałam, ale jest bardzo dużo ciekawych rozwiązań, choćby Mediprintic, z pierwszej edycji Szkoły Pionierów, które tworzy drukowane 3D, bardzo lekkie ortezy połączone ze skanerem medycznym. Mimo że to medtechowy projekt, którego tworzenie trwało długo, choćby ze względu na konieczność certyfikacji produktu leczniczego, działają prężnie, stworzyli swoje rozwiązanie i np. zwyciężyli w zeszłym roku w akceleratorze Warsaw Booster, a ich ortezy wspomagają choćby szpitale wojskowe w Ukrainie. 

Wielkie dzięki za rozmowę i zapraszamy wszystkich do udziału w kolejnej, szóstej już edycji Szkoły Pionierów. Rekrutację zaczynamy od 8 maja!

Inne aktualności

Być kobietą w świecie innowacji... - rozmowa z Mirellą Kłosińską (cykl artykułów)

Być kobietą w świecie innowacji... - rozmowa z Pamelą Krzypkowską (cykl artykułów)