Upmedic wprowadza AI do polskiej ochrony zdrowia! Jak wykorzystają środki od VC?
Upmedic, który rozwija inteligentne oprogramowanie wspierające lekarzy w efektywnym tworzeniu cyfrowej dokumentacji medycznej, właśnie otrzymał od funduszu LT Capital wsparcie w wysokości 1,1 mln zł. Na co twórcy start-upu przeznaczą te środki i jak sztuczna inteligencja może przyczynić się do zwiększenia przepustowości każdej przychodni lekarskiej? Zapytaliśmy o to twórców upmedic – co-foundera i CEO - Pawła Paczuskiego oraz COO, Sophię Renterię.
Oprogramowanie tworzone przez upmedic budowane jest z wykorzystaniem bogatej, gromadzonej przez lata bazy opisów badań. Została ona stworzona przez praktyków dla praktyków – jej rozwijaniem zajęli się lekarze, używający systemu podczas codziennej pracy. Co więcej, program ten rozpoznaje mowę i automatycznie proponuje lekarzowi prowadzącemu sugestie opisu. W konsekwencji, pozwala mu łatwo tworzyć wysokiej jakości ustrukturyzowaną, powtarzalną dokumentację.
Rozwiązanie upmedic przynosi przede wszystkim dużą oszczędność czasu, na której skorzysta zarówno lekarz, który będzie mógł przyjąć więcej pacjentów, przychodnia, w której pracuje oraz – oczywiście – sami pacjenci. Jak wskazują twórcy upmedic, inteligentny kreator dokumentacji medycznej, pozwala tworzyć opisy badań o 70% szybciej niż przy użyciu dotychczas stosowanych metod.
Upmedic tworzony jest przez programistów, braci Pawła Paczuskiego, absolwenta III edycji Szkoły Pionierów PFR i Krzysztofa Paczuskiego. Na początku 2021 r. dołączyła do nich Sophia Renteria, która dzięki doświadczeniu we wspieraniu ekosystemu innowacji w ramach sektora publicznego i prywatnego, zajęła się rozwojem biznesu firmy.
Polska służba zdrowia przeszła z jednej strony przez ostatnie dwa lata rewolucję, bo przed pandemią nikt nie wyobrażał sobie wizyt zdalnych na taką skalę, ale z drugiej strony, nadal istotnym problemem jest zalew biurokracji. Jak walczy z nią upmedic?
Paweł Paczuski: Covid-19 wymusił cyfryzację ochrony zdrowia, m.in. przyspieszył wprowadzenie e-recepty, która miała być wdrożona już 5 lat temu. Podobnie było z telemedycyną. Niemniej, biurokracja to temat, który będzie z nami zawsze, bo pewna dokumentacja medyczna musi być wytworzona. Z perspektywy pojedynczego lekarza jednak są to obowiązki zajmujące dużo czasu, który mógłby przeznaczyć na zajmowanie się pacjentem. Naszym celem jest zadowolenie lekarza, który dzięki naszemu programowi mniej czasu poświęca na czynności biurokratyczne, a jednocześnie zadowolenie systemu, bo jednak niezbędna dokumentacja nadal jest wytwarzana.
Chcemy również przyczynić się do podniesienia jakości dokumentacji medycznej i sprawić, by była ona jak najlepszym źródłem informacji o pacjencie. Przykładem może być tu właśnie e-recepta – jest to system, z którego każdy lekarz może dowiedzieć się o przyjmowanych przez pacjenta lekach, co ułatwia dalszą diagnozę. My chcemy wchodzić o poziom wyżej i sprawić, żeby również opis obserwacji medycznych i wyników badań dostępny w systemie był zautomatyzowany.
Na jakim etapie rozwoju jest Wasz produkt i co oznacza dla Was i Waszego rozwoju zamknięcie rundy finansowania?
Sophia Renteria: Wkraczamy właśnie w etap komercjalizacji, pierwszych klientów już mamy. Wcześniej sprawdzaliśmy skuteczność oprogramowania zarówno w warunkach sztucznych, jak i w realiach medycznych. Inwestycja pozwoli nam dodać nowe funkcje do naszego systemu oraz rozszerzyć go na inne specjalizacje.
Paweł Paczuski: Chcemy rozbudować nasz produkt umożliwiając korzystanie z niego innym niż radiologia specjalizacjom – to znacznie zwiększy grono naszych potencjalnych odbiorców, bo radiologów mamy w Polsce ok. 4 tys., a samych internistów już ok. 20 tys. Dzięki temu pierwszemu etapowi pracy nad naszym systemem i współpracy z radiologami, bardzo wiele się nauczyliśmy. Szczególnie pomocne było to, że w radiologii wytwarzanych jest wiele powtarzalnych informacji, co zdecydowanie ułatwia usystematyzowanie ich, ale te dobre praktyki, których się nauczyliśmy możemy przenieść też na inne specjalizacje.
Sophia Renteria: Drugim kierunkiem rozwoju jest wejście na inne rynki. Skupiamy się obecnie na dwóch kierunkach. Od samego początku myśleliśmy o tworzeniu usług dla pozostałych krajów z regionu Europy Środkowo-Wschodniej. Zdecydowanie ułatwi nam to nie tylko inwestycja, ale także fakt, że dostaliśmy się do akceleratora firmy Roche dedykowanego start-upom z krajówCEE i południa Europy. Jesteśmy także w trakcie rozmów ze Znanym Lekarzem, co z kolei może przyspieszyć naszą ekspansję do Ameryki Łacińskiej – patrząc nawet na rozwój innych polskich start-upów medtechowych, widzimy, że to bardzo interesujący kierunek.
Powiedzcie kilka słów o modelu biznesowym, w którym działacie. Do jakich klientów kierujecie Wasze rozwiązanie?
Paweł Paczuski: Nasze rozwiązanie kierujemy zarówno do klienta B2B, jak i B2C. Ma ono 2 komponenty – jednym jest inteligentny edytor dokumentacji medycznej, a drugim, health intelligence oparte na wytworzonych u nas strukturyzowanych dokumentach. Z naszego produktu korzystać mogą placówki medyczne, firmy ubezpieczeniowe, ale również pojedynczy lekarze. W przypadku przychodni i lekarzy, główną korzyścią z upmedic jest poprawa efektywności – pozwalamy na wytworzenie dokumentacji medycznej trzy razy szybciej niż ma to miejsce w sytuacji tradycyjnej. Firmy ubezpieczeniowe będą natomiast bardziej zainteresowane zautomatyzowaną analityką uporządkowanych przez nasz edytor danych medycznych.
Z jednej strony rynek healthtech bardzo prężnie się rozwija, ale skojarzenia z ochroną zdrowia w Polsce są nadal raczej jednoznacznie negatywne. Skąd pomysł, by rozwijać start-up w tym kierunku?
Paweł Paczuski: Pomysł stworzenia upmedic zrodził się po wielu rozmowach z naszymi – moimi i brata – znajomymi lekarzami, którzy narzekali, jak bardzo męcząca jest biurokracja, która często odbiera chęci do pracy. Wiemy przecież, że zawód lekarza z natury jest związany z ogromną presją i przeciążeniem, a obowiązki związane z dokumentacją medyczną tylko dodatkowo je pogłębiają. Wraz z bratem jesteśmy informatykami, więc byliśmy w stanie od strony technologicznej zaproponować rozwiązanie, które odpowie na problemy i potrzeby lekarzy. Większość systemów skupia się na poprawności raportowania danych administracyjnych – nam przyświecało zwiększenie efektywności systemu opieki zdrowotnej poprzez automatyzację i standaryzację.
Kończy się 2021 r. Pomijając zamkniętą rundę finansowania, jak podsumujecie ten rok? Na czym głównie koncentrowały się Wasze działania?
Paweł Paczuski: Przekonaliśmy się, że stworzenie produktu to jedna rzecz, a inną kwestią jest osadzenie go w realiach rynkowych – na tym polegały ostatnie miesiące naszej pracy. Specyfika rynku medtech sprzyja zawiązywaniu partnerstw i współpracy. Zdobyliśmy w tym zakresie w tym roku dużo doświadczenia – dowiedzieliśmy się, jak taką współpracę projektować, jak śledzić rynek i wyszukiwać potencjalnych partnerów oraz przygotowywać atrakcyjną i przede wszystkim symetryczną ofertę. Tylko takie partnerstwo, które obydwu stronom przynosi korzyści, ma długofalowy sens.
Sophia Renteria: Kiedy dołączyłam do zespołu byliśmy skupieni na tym, aby zwiększać sprzedaż poprzez kontakt bezpośredni. Oczywiście początkowo skutki tego były pozytywne, ale szybko do nas dotarło, że nie jest to optymalne podejście, kanałów sprzedaży jest więcej a ważny jest też koszt nabycia klienta.
Co szczególnie ciekawe i budujące – przekonaliśmy się, że wcale nie jest prawdą, że w ekosystemie start-upowym obowiązuje wyścig szczurów i każdy patrzy tylko na wynik. Bardzo często można funkcjonować na zasadzie symbiozy, a współpraca często przynosi więcej korzyści niż konkurencja.
Paweł Paczuski: Ważne dla nas było także to, aby się nie rozproszyć. Zdarza się, że klienci nagle proponują, żeby rozszerzyć rozwiązanie o nawet całkiem podobne funkcje, które jednak mogą przyczynić się do rozbicia naszej koncentracji, efektywności i odejścia od głównych celów. To z kolei może odbić się na skalowalności rozwiązania. Budowania start-upu zawsze wymaga wszechstronności i podzielności uwagi, dlatego trzeba precyzyjnie decydować na co ją kierujemy.