Publikacje Data publikacji: 18 lutego 2022

Super Apps – czy superaplikacje zmienią fintech – a potem inne branże?

Czy nowa filozofia tworzenia aplikacji zmieni podejście do tworzenia nowych rozwiązań? Co może dać nowym start-upom? 

Fintech, czyli technologie finansowe, to jedna z najszybciej rozwijających się gałęzi technologicznego przemysłu. Zmiany w tym, jak użytkownicy korzystają ze swoich pieniędzy widzimy każdego dnia, a technologie tworzą nie tylko start-upy, ale także banki i wielkie firmy, żeby wspomnieć choćby Google i Apple, które opracowały swoje aplikacje pozwalające na płatności mobilne. Nic dziwnego, że na tej scenie pojawiają się coraz nowsi gracze – od nowych start-upów, po kolejnych wielkich. To Chińskie firmy, takie jak Alibaba i Tencent przyniosły do fintechowego światka nową filozofię tworzenia aplikacji – to  superaplikacje (Super Apps) – narzędzia, które pod jednym parasolem skupiają bardzo różne usługi finansowe.  

Przykładami superaplikacji mogą być AliPay firmy Alibaba i WeChat Pay firmy Tencent – te dwie aplikacje skupiają w sobie zarówno płatności mobilne (tak jak Google i Apple Pay), ale także szereg innych finansowych rozwiązań – od przelewów online, przez pożyczki, scoring kredytowy, po automatyczne płacenie rachunków.  

"Skąd bierze się ta filozofia? - Na telefonach mamy 30, 40 czy 50 aplikacji, ale codziennie korzystamy może z 8-10 z nich"

- mówi CEO PayPal David Schulman grupie badawczej FT Research. Jak dodaje, stworzenie aplikacji, która staje się pierwszym wyborem użytkownika sprawia, że można dodawać do niej kolejne opcje, rozbudowywać ekosystem, a korzystając z coraz większej liczby danych, które firma ma o użytkowniku, dawać mu bardzo spersonalizowane i przydatne produkty. 

Jak tworzyć superaplikacje? 

W filozofię superaplikacji zaczynają wpisywać się kolejne globalne firmy, a także dojrzałe start-upy, takie jak Curve czy Revolut. Możemy obserwować dwa podejścia do ich tworzenia: 

Agregacyjne - do produktu i aplikacji dodaje się usługi bardzo szerokie – od np. agregacji kart z różnych banków, marketplace’ów aż po usługi kurierskie, czy dostawy jedzenia (jak w wypadku działającego na południowoazjatyckich rynkach Grab) – przykładem działających w tym modelu firm jest np. Curve, brytyjski fintech, którego głównym produktem jest „cyfrowy portfel”, pozwalający w jednej aplikacji łączyć dane z różnych kont bankowych i obsługiwać różne karty – a także „cofnąć” transakcję, której dokonaliśmy niewłaściwą kartą lub z niewłaściwego konta. Do tych podstawowych usług Curve dodał swoją kartę, możliwość integracji całego portfela z Apple i Google Pay i Samsung Pay (nawet dla banków, które nie obsługują takich płatności), cashback, spersonalizowane oferty dla użytkowników czy możliwość zakupu kryptowalut. Podobne podejście do swoich (nie tylko finansowych) produktów ma Google. 

„Zwycięzca bierze wszystko” – w tym modelu główna usługa służy jako brama, na której firma buduje inne usługi finansowe – jak Revolut, który dodaje nowe elementy do swojej karty i aplikacji, chcąc stać się głównym centrum finansowym, z którego korzystają ich klienci.  

Patrząc na azjatyckie aplikacje, widzimy, że większość z nich albo integruje się z innymi, zewnętrznymi partnerami w ramach aplikacji (wprowadzając ich produkty do niej – zachowując jeden interfejs użytkownika), albo nawet pozwala mniejszym partnerom budować swoje rozwiązania, które mogą połączyć się z aplikacją. 

Jak skorzystać z trendu Super Apps? 

Czy tylko wielkie firmy mogą budować superaplikacje? Niekoniecznie – firmy takie jak hinduski Gojek czy wspomniany już Grab to klasyczne start-upy. Oczywiście żeby stworzyć taki produkt trzeba spełnić kilka warunków.  

Przede wszystkim mieć dający znaczącą przewagę rynkową produkt z dużą grupą odbiorców, który pozwoli na zdobycie klientów. Następnie można rozwijać go na dwa wyżej przedstawione sposoby – albo rozbudowując o kolejne przydatne dla użytkownika produkty, albo przez partnerstwo i udostępnianie miejsca w swojej aplikacji innym użytkownikom. To nieco inna filozofia wzrostu niż celowanie w ciągły rozwój głównego produktu i szukanie nowych rynków (chociaż oczywiście ten „flagowy” produkt jest najważniejszy) i ważne w niej jest uzupełnianie kolejnych nisz dla naszych głównych użytkowników. 

Inną metodą skorzystania z superaplikacji jest włączenie swojego rozwiązania do mobilnego „ekosystemu” – zwłaszcza jeśli nasze rozwiązanie nie opiera się na kanale mobilnym, a poszukujemy nowych form przychodów i chcemy skorzystać z bazy klientów partnera.  

Superaplikacje w tej chwili najmocniej rozwijają się w branży finansowej, ale coraz więcej budowanych zgodnie z tą filozofią rozwiązań pojawia się pośród firm kurierskich (Gojek), marketplace i wyszukiwarek (rosyjski Yandex) czy nawet w klasycznym handlu (swoją aplikację o szerokie elementy finansowe i związane z dostawą zakupów rozbudował amerykański gigant Walmart). Dla start-upów zastanawiających się nad strategią wzrostu jest to trend, który warto obserwować.