Podbój brytyjskiego rynku w trzech krokach
Nie sposób zaprzeczyć, że segment produktów opierających się o rozwiązania korzystające ze sztucznej inteligencji (ang. artificial intelligence, AI) rozwija się dziś w niewiarygodnym tempie. Nie bez powodu – jak wskazuje raport „Sztuczna inteligencja w biznesie” wdrożenie systemów AI w latach 2016-2020 w USA przyniesie około 60 miliardów oszczędności. Jedną z polskich firm, które tworzą i rozwijają projekty z tą technologią jest QuarticON.
QuarticON to firma działająca w branży e-commerce, która stworzyła rozwiązanie „podpowiadające” konsumentowi dodatkowe produkty na podstawie dokonanych przez niego zakupów. Dziś trudno już nazwać ją start-upem, biznes rozwija się bowiem od ponad ośmiu lat, a zespół, który pracuje na sukces projektu liczy obecnie ok. 60 osób. I choć firma aktywnie działa na siedmiu rynkach, nie zamyka się na nowe możliwości i liczy na dalszą ekspansję, a także poszerzenie sieci klientów o kolejne kraje. W tym celu zgłosiła się po wsparcie do Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu, chcąc – w ramach programu Doradztwo lokalizacyjne – m.in. zweryfikować swoje założenia biznesowe, a także obrać właściwy kierunek ekspansji.
Cele do realizacji
Zamiarem spółki od samego początku było również nawiązanie kontaktów biznesowych, które ułatwiłyby jej wejście z ofertą na rynek niemiecki lub amerykański. Po konsultacjach z PAIH, przedstawiciele QuarticON podjęli jednak decyzję o zmianie wcześniej obranego kierunku i zwrócili swoją uwagę w stronę Wielkiej Brytanii.
Jak mówi Aleksander Libera, pełnomocnik zarządu PAIH, odpowiedzialny m.in. za program Doradztwo lokalizacyjne: – Podczas pierwszego spotkania z firmami, które się do nas zgłaszają staramy się przede wszystkim ocenić ich zaangażowanie w projekt. Prezentujemy więc nie tylko szanse, ale również, a nawet przede wszystkim – zagrożenia. Można powiedzieć, że wykonujemy analizę SWOT dla firmy.
Agenda wyjazdu – stworzona przez PAIH po analizie potrzeb firmy – miała być odpowiedzią na problemy i wątpliwości wskazane przez przedstawicieli QuarticON.
– Już po pierwszym spotkaniu zdecydowaliśmy, że w ciągu najbliższych trzech tygodni chcemy skorzystać z możliwości wyjazdu. Agencja od razu wskazała nam możliwości, które może stworzyć taka wizyta: od poznania osób zajmujących się podatkami, zakładaniem spółek po rozmowy z innymi firmami, które operują w tym samym segmencie. Już wtedy stworzyliśmy komplementarną agendę pobytu w Londynie. Zaproponowano nam taką „360-tkę” od momentu wejścia do kraju – mówi Dariusz Knyziak, COO QuarticON.
Owocna współpraca
Po tym pierwszym spotkaniu z PAIH sprawy potoczyły się niezwykle dynamicznie. Rozmowa z przedstawicielami instytucji pozwoliła na jasne sprecyzowanie celów wyjazdu. Pobyt przybrał formę dwudniowych warsztatów z firmami pomagającymi rozpocząć działalność na tamtejszym rynku.
QuarticON otrzymał paletę informacji: od księgowości przez kwestie podatkowe, rekrutacyjne czy te związane ze zdobyciem finansowania aż po możliwość poznania innych, bardziej już doświadczonych graczy na tym rynku. Ponadto, firma – wraz z indywidualnymi opiekunami ze strony PAIH – odwiedziła biura coworkingowe, w których mieściły się projekty o podobnym profilu. Rozmowy toczyły się także z przedstawicielami firm zajmujących się rekrutacją oraz pełną obsługą administracyjną. Dodatkowym elementem była również możliwość wejścia na popularną konferencję – London Tech Week, za najciekawszą część wizyty uznane zostało jednak spotkanie z London & Partners, podczas którego przedstawiciele QuarticON dowiedzieli się na co zwrócić uwagę rozpoczynając działalność w Wielkiej Brytanii, gdzie poszukiwać niezbędnych informacji oraz – co ważne z perspektywy nowego biznesu – na jakie zniżki może liczyć nowa na rynku firma. Jak podsumowuje Knyziak: – Gdybyśmy chcieli zorganizować podobny wyjazd na własną rękę, zajęłoby to pewnie kilka miesięcy, nie dwa dni.
Bariery i wątpliwości
Ewentualnych ograniczeń związanych z ekspansją na rynek brytyjski QuarticON doszukiwało się w trudnościach związanych z zagraniczną sprzedażą ich usług w obecnym modelu, otwarciu oddziału stacjonarnego oraz, cytując Dariusza Knyziaka, w tym „na ile znajdziemy partnera, który będzie potrafił rozumieć tempo biznesu, a na ile będzie to firma, która potraktuje nas jak każda inna”. Jednakże każde spotkanie przeprowadzone podczas podróży zaowocowało późniejszym tzw. follow-upem, co pozwala mieć nadzieję na podtrzymanie kontaktów i nawiązanie współpracy.
I choć tuż po powrocie do kraju firma podjęła decyzję o wstrzymaniu się z wejściem na rynek brytyjski i zaczęła rozważać inne opcje, tj. USA czy Hiszpania, dziś z podniesionym czołem próbuje swoich sił w Londynie.