Przejdź do treści
Publikacje Data publikacji: 25 marca 2024

Kraków w Akceleratorze DIANA NATO! Co to znaczy? Rozmawiamy z prowadzącymi program

W marcu NATO ogłosiło rozszerzenie liczby ośrodków w których odbędzie się akceleracja start-upów. Jest wśród nich także polski akcelerator w Krakowie! Co to znaczy? Rozmawiamy z Bartoszem Józefowskim z KPT.

15 marca NATO poinformowało o rozszerzeniu sieci akceleratorów programu DIANA z 5 do 23. Wśród nich znajdzie się też polski podmiot – w Krakowie, dzięki współpracy Akademii Górniczo-Hutniczej i Krakowskiego Parku Technologicznego powstanie polskie biuro akceleratora. Co to oznacza? Czego mogą oczekiwać akcelerowane podmioty? Czym będzie się różniła ta ekceleracja od zbliżonych programów w KPT? Rozmawiamy z Bartoszem Józefowskim,  Pełnomocnikiem Zarządu ds. Technologii Podwójnego Zastosowania, który będzie odpowiedzialny za akcelerator w Polsce.

Paweł Chełchowski: Akcelerator DIANA w Polsce – co to tak naprawdę znaczy – i czym ta akceleracja będzie się różnić od akceleracji w KPT?

Bartosz Józefowski: Ogłoszenie uruchomienia Krakow DIANA Accelerator w Polsce to tak naprawdę ogłoszenie o tym, że dołączamy do grona podmiotów w całym sojuszu, które będą prowadziły dla DIANA programy akceleracyjne. DIANA to program rozwojowy dla firm, które rozwijają nowe technologie z potencjałem podwójnego zastosowania, czyli takie rozwiązania, które znajdą odbiorców zarówno na rynku cywilnym, jak i rynku obronnym. W uproszczeniu taki program to seria spotkań, w ramach których otrzymujesz sesje treningowe, coachingowe, doradztwo i bardzo dużo kontaktów, które pomagają zaistnieć na obu rynkach.

Oczywiście jako Krakowski Park Technologiczny razem z Akademią Górniczo Hutniczą i we współpracy także z PFR myślimy o tym, żeby działań związanych ze wsparciem technologii podwójnego zastosowania w Polsce było jak najwięcej. Natomiast ten konkretny program DIANA to międzynarodowa inicjatywa całego NATO. Krakowski Park Technologiczny razem z AGH są jednym z ośrodków, który będzie dopuszczony do prowadzenia akceleracji właśnie na zlecenie NATO.

Program więc nie będzie przeznaczony tylko dla polskich firm, ale dla firm z terenu całego sojuszu. Jest on mocno zsynchronizowany z innymi jednostkami DIANA i tym samym kontakty, które można zbudować w czasie programu, są budowane również na poziomie całego sojuszu. Podejmujemy się tego zadania, ponieważ chcemy, by międzynarodowe talenty przyjeżdżały do Polski i wchodziły w interakcję z naszym ekosystemem technologicznym. Chcemy, żeby tutaj zamawiały komponenty, oprogramowanie, otwierały swoje oddziały, żeby wchodziły w interakcję z naszym sektorem obronnym, inspirowały go, popychały do przodu, oferowały mu swoje rozwiązania. Zależy nam także na tym, aby nasi innowatorzy, wynalazcy oraz nasi eksperci mieli większą świadomość tego co się dzieje w sojuszu w całej sieci DIANA.

PC: Czy macie jakąś specjalizację w ramach sieci akceleratorów DIANA (tak jak np. włoski Takeoff zajmujący się przede wszystkim branżą lotniczą i kosmiczną?

Mamy swoje ambicje i oczywiście czujemy, że mamy swoje specjalizacje, w szczególności w rozwiązaniach cyfrowych i cyberbezpieczeństwa, ale staramy się rozumieć też naszą rolę w sojuszu i jesteśmy gotowi zsynchronizować swoje działania z całą rodziną DIANA. Dlatego nie mogę dzisiaj ogłosić czym się będziemy zajmować w DIANA przez najbliższe lata, bo priorytety i potrzeby operacyjne będą częścią większego układu. KPT wszedł do programu z doświadczeniem ponad 30 programów rozwojowych dla firm w bardzo różnych branżach, AGH natomiast wniosła swoje doświadczenie w prawie wszystkich obszarach listy „emerging and disruptive technologies” NATO. W wielu z nich ma już doświadczenie kontraktów wojskowych.

Warto jednak zaznaczyć, , że nie chcemy reprezentować tylko Krakowa w DIANA. Liczymy na to, że uda nam się zaktywizować środowisko polskich uczelni i innych instytucji otoczenia biznesu na rzecz współpracy w DIANA. Nie chodzi zatem tylko o nasze kompetencje, ale o cały polski ekosystem technologiczny.

PC: Kiedy zacznie działać polski akcelerator – czy już w kolejnej edycji programu będzie można akcelerować w Polsce?

Chciałbym podkreślić, że do DIANA polskie firmy mogą aplikować już od pierwszej międzynarodowej edycji i nawet dzisiaj polski start-up z Gdańska bierze udział w programie (przeczytaj nasz tekst o Revobeam i jego doświadczeniach z Estońskiego akceleratora DIANA). Zarówno PFR, jak i nasze konsorcjum będą pomagać firmom, które mają ambicje aplikować do DIANA. Natomiast działania operacyjne w Polsce z podmiotami z całego sojuszu, które u nas rozpoczną akcelerację rozpoczną się prawdopodobnie na początku przyszłego roku.

Będziemy prowadzić też inne działania i zachęcamy wszystkich innowatorów, pomysłodawców, by śledzić nasze kanały społecznościowe, zapisać się do naszego newslettera, bo jesteśmy przekonani, że uda nam się wygenerować więcej ciekawych okazji rozwoju dla firm podwójnego zastosowania w Polsce.

Czym różni się z Twojej perspektywy akceleracja produktu dual-use od akceleracji „cywilnego” produktu?

Olbrzymim wyzwaniem dla firm jest zrozumienie wymagań sektora obronnego, w tym tak zwanego użytkownika końcowego produktów obronnych. W wielu przypadkach jest to rynek dużo bardziej regulowany niż w sektorze cywilnym. Kanały dystrybucji w tym sektorze nie są wcale oczywiste. Dlatego spodziewam się, że akcelerator dual-use może mieć znacznie większy wpływ na firmy niż nasze programy cywilne.

Z drugiej strony w Polsce akceleratory cywilne są mocno nastawione na szybkie efekty, a technologie gotowe do wdrożenia w okresie 1-3 lat. Dla NATO natomiast budowanie przewagi to myślenie w dłuższym okresie - 5-10 lat. DIANA daje więc przestrzeń dla start-upów technologicznych, których tzw. „go to market” ma znacznie dłuższą perspektywę.

Jakie są z Twojej perspektywy największe wyzwania, które stoją przed polskim akceleratorem?

Myślę, że każdy akcelerator będzie stał przed podobnymi wyzwaniami. Przede wszystkim rynek obronny to olbrzymi organizm. W wielu obszarach ryzyko czy zmiany są niepożądane. Na szali jest bezpieczeństwo sojuszu i bezpieczeństwo żołnierzy, dlatego zwinne, szybkie eksperymenty znane z rynku B2B i działanie na zasadzie „sprawdźmy nasze hipotezy w praktyce” nie jest możliwe. Poza tym „nowe” niekoniecznie znaczy „lepsze” zwłaszcza jeśli jednym z elementów układanki są zdolności interoperacyjne wojsk różnych krajów sojuszniczych i silna standaryzacja. To wszystko są wyzwania dla start-upów. Tym samym są to nasze wyzwania, bo właśnie po to uruchamiamy akcelerator, by pomagać firmom w pokonywaniu barier.

KPT było już partnerem programu IDA – co w nim najbardziej Cię pozytywnie zaskoczyło?

Było dużo pozytywnych zaskoczeń. Firmy są technologicznie bardzo dojrzałe. Widzieliśmy dużą gotowość do współpracy. Tragiczna wojna w Ukrainie dała polskim firmom doświadczenia i wyobrażenia co dla rynku obronnego może być ważne. Pozytywna jest też mobilizacja osobista. Dla wielu osób zaangażowanie w program dual-use to nie jest tylko element chłodnej kalkulacji ekonomicznej. Widać, że jest to też element osobistej misji. Wzniosłe ideały i myślenie o bezpieczeństwie „naszych dzieci” są szczerze obecne na spotkaniach z founderami.

Czy i co polski sektor obronny może zyskać na akceleratorze DIANA? A polskie start-upy i spinoffy?

Zacznijmy od inspiracji i kierunków działań. To co NATO i DIANA robi pokazując swoje „Emerging and Disruptive Technologies”, oraz ogłaszając kolejne nabory konkursowe to inspirowanie naszych innowatorów i naukowców do działania w najbardziej pożądanych, jak najbardziej przyszłościowych kierunkach. Nawet jeśli dany start-up nie ma zamiaru aplikować do akceleratora DIANA powinien śledzić publikacje i towarzyszącą im narrację, bo to są najważniejsze trendy w całym sojuszu.

Ci, którym uda się dostać do akceleratora, skorzystają na pewno na bardzo szerokiej sieci kontaktów i dostępie do mentorów. Przede wszystkim jednak emblemat jakości, jaki otrzyma start-up od NATO, oraz usługa tak zwanego Rapid Adoption System, na pewno pomogą w komercyjnym wejściu w łańcuchy dostaw sektora obronnego.

Polski sektor obronny z kolei uczestnicząc w pracach całego akceleratora ma możliwość podglądania sposobu i jakości prac swoich sojuszników, ale też konkurentów z innych krajów. Firmy wchodzą w tak zwany pierwszy obieg innowacji wśród krajów sojuszniczych. Mają dostęp do innowatorów z wielu krajów. Zyskują po prostu nowe narzędzie do swojego arsenału innowacji. Nie wszystko opłaca się robić samodzielnie, wewnętrznie.

Zapraszam wszystkich do odwiedzenia, ciągle tymczasowej, strony: https://diana.krakow.pl/. Tam będziemy aktualizować nasze działania.