Przejdź do treści
Aktualności Data publikacji: 25 maja 2022

CEE VC Summit: Wnioski dla start-upów? O pieniądze może być trudniej

24 maja odbyła się skierowana do funduszy VC konferencja CEE VC Summit. Organizatorem konferencji było Vestbee – największa w regionie CEE platforma łącząca start-upy i inwestorów. Przeczytajcie, co interesującego dla start-upów padło w dyskusji!

Wśród zaproszonych gości i panelistów znalazł się szereg przedstawicieli VC i innych inwestorów – nie tylko z regionu Europy Środkowej i Wschodniej. Podczas dyskusji pojawiły się także tematy, które mogą zainteresować start-upy, zwłaszcza te, które myślą o modelu innym, niż bootstrapping.  

Czy CEE to miejsce dla jednorożców? 

O tym, czy i jak nasz region może stać się jeszcze bardziej konkurencyjny rozmawiali paneliści związani z takimi funduszami jak Burda Principal Investments, Point Nine Capital, Market One Capital, Next Road Ventures, Credo Ventures i EBRD Venture Capital. Wspólnie uznali, że nasz region rozwija się dobrze, natomiast żeby dorównać do zachodniej Europy potrzebujemy paru czynników. Paneliści mieli jednak różne zdanie w zakresie tego, co to za czynniki. 

Paweł Chudziński z Point Nine Capital zwrócił uwagę na to, że nasz region nie przyciąga międzynarodowych talentów. W Europie Zachodniej czy USA wiele start-upów zakładanych jest przez migrantów i to właśnie oni często wprowadzają innowacyjne rozwiązania i pomysły – przykładami mogą być choćby zagraniczne start-upy zakładane przez polskich founderów. Marcin Kurek z Market One Capital dodał, że w regionie problemem jest też ściąganie talentów przez korporacje – ze względu na płace i bezpieczeństwo. Dodał za to, że widać olbrzymi wzrost ekosystemu w porównaniu do tego, jak wyglądał on np. trzy lata temu. 

"Im nowocześniejsze i bardziej otwarte środowisko naukowe, tym lepiej dla innowacji"

- wskazał z kolei Jan Habermann z Credo Ventures, wskazując na potrzebę rozwoju uniwersytetów w regionie.  

Wszyscy paneliści uznali też, że ważna dla sukcesu start-upów jest ich wczesna identyfikacja. - Połowę informacji o nowych start-upach otrzymujemy od funduszy, które inwestowały w nie wcześniej - mówił Julian von Eckartsberg z Burda Principal Ventures. Marcin Kurek stwierdził, że ważne jest wyszukiwanie founderów, którzy mają wizję odnośnie tego, nie jaki produkt wprowadzić na rynek teraz, ale takich, którzy mają wizję rynku za 7-10 lat. 

Rynek VC w obliczu kryzysu 

Paneliści poruszyli także kwestię oczekiwanego kryzysu. W zeszłym tygodniu media poinformowały o liście, który akcelerator Y Combinator wysłał do firm, które z niego wyszły. Akcelerator informował, że najbliższy rok będzie rokiem kryzysowym, a o kolejne rundy finansowania może być znacznie ciężej. Jednak według panelistów nie dotknie on tak bardzo naszego rynku.  

"Zeszły rok w regionie CEE był szalony i notowaliśmy potężne wzrosty. Fundusze i aniołowie biznesu zarabiali pieniądze nawet na kiepskich firmach, i to one mogą teraz mieć problemy. Te dobre sobie poradzą"

- stwierdzał von Eckatsberg. 

Dodawał, że problemy mogą dotyczyć firm, których model biznesowy jest finansowo intensywny, i to od funduszy zależy zdobycie przez nie rynku. Paweł Chudziński wskazał, że zeszły rok był rekordowy, jeśli chodzi o liczbę inwestycji w regionie. Dodał, że w tym sytuacja raczej się unormuje, a start-upy raczej nie zostaną tak dotknięte kryzysem jak te z Doliny Krzemowej.  

"Podobnie wyglądała sytuacja na początku wybuchu pandemii. Rynek się zatrzymał, a potem znienacka eksplodował - mówił Bakhrom Ibragimov z EBRD Venture Capital. - Teraz widzimy globalną inflację i wzrosty stóp procentowych, ale nie znamy jeszcze ich wpływu na start-upy. Technologia to często największy czynnik deflacyjny. Firmom z mojego portfolio mówię, żeby po prostu skupiły się na rozwoju firmy, nie szukały finansowania"

- dodawał. 

Porady dla start-upów w związku z globalnym kryzysem miała większość panelistów, nie tylko z tego panelu, ale także z tych skupiających się na przyszłości rynku VC czy nawet roli funduszy early-stage. Podsumować je można radą, by firmy działały tak, jak robiły to do tej pory i wydawały pieniądze przede wszystkim na rozwój. Branże takie jak deep tech, który ma dużo dłuższe niż technologiczne spółki cykle inwestycyjne, jak również zielone technologie, nie powinny być dotknięte kryzysem. Problem może dotyczyć spółek, które działają na niezmiernie konkurencyjnych rynkach. Wiele wycen firm może zostać urealniona, a cześć jednorożców zniknie – właśnie z powodu obniżenia wycen spółek. 

"Patrzymy na pewną zmianę modelu VC. Za czasów bańki dotcomów inwestorzy z Doliny Krzemowej pytali o to, czy jeśli firma otrzyma finansowanie, to osiągnie zyski, potem dopiero zadawali pytanie, czy zdobędzie przewagę na rynku USA. Ostatnio pojawiły się start-upy, które polegają na finansowaniu, żeby zdobyć przewagę na globalnych rynkach, a zwycięzca bierze wszystko. Czy w tym nowym modelu VC w końcu zaczną zadawać pytanie, jak Twoje rozwiązanie naprawdę zmienia świat?"

– mówił Yigit Arslan z TechOne.