5 historii o tym, jak zmieniają się polskie firmy w obliczu nowej rzeczywistości
Nie od dziś wiadomo, że ograniczenia i trudne sytuacje mogą stymulować kreatywność. Wraz ze społecznym dystansowaniem obowiązującym w Polsce wiele firm musiało zmienić swoje produkty, aby odpowiadały potrzebom nowej codzienności. Poznaj pięć rozwiązań firm, które poradziły sobie z tą zmianą.
Wybuch epidemii, która do ostatniego tygodnia marca zainfekowała kilkaset osób w kraju, opustoszył ulice, sparaliżował firmy uzależnione od ruchu pieszego i zmusił miliony osób do pracy zdalnej. Ograniczono działanie galerii handlowych, zakazano zgromadzeń, odwołano zajęcia w szkołach, a rząd przygotowuje się do uruchomienia Tarczy Antykryzysowej w wysokości 212 miliardów złotych. Po dwóch tygodniach od początku kryzysu nad Wisłą tymi śladami oprócz Polski podąża także reszta świata – podobne ograniczenia ogłoszono we Francji, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii czy Nepalu.
W tym czasie start-upy, firmy technologiczne oraz MŚP, jeśli tylko pozwala im na to specyfika sektora, wprowadzają niezbędne zmiany: zmieniając swoje produkty lub wykorzystując nowe dla siebie narzędzia cyfrowe. Poniżej znajdziesz pięć przykładów takich praktyk z Polski.
Obligacje bułkowe dla małych firm
Platforma crowdfundingu udziałowego – Beesfund, która na co dzień umożliwia spółkom pozyskanie środków na rozwój do 4 mln złotych, zdecydowała się dodać dodatkowy produkt do swojego portfolio – BonyJutra. Skorzystać z niego mogą teraz firmy, które nie szukają wielomilionowego wsparcia – a małe przedsiębiorstwa, takie jak restauracje, kina czy zakłady fryzjerskie.
Jak to działa? Na przygotowanym portalu możesz przygotować stronę dedykowaną emisji bonów dla Twoich klientów. Jeśli zakupią oni bony, po 1 czerwca – czyli już po 2 miesiącach – każdy z nich zyskuje na wartości 20%. Koszty za używanie platformy poniesiesz dopiero, kiedy wartość zakupionych bonów przekroczy 1000 zł i od każdego zakupionego bonu pobrana zostanie opłata w wysokości 4,9%, w tym prowizja operatora płatności.
Efekty naprawdę specjalne
Firma Bones Studio (wcześniej mocap.pl) przy grach takich jak „Wiedźmin”, „Zaginięcie Ethana Cartera” czy „Shadow Warrior” wyspecjalizowała się w technice motion capture stosowanej w filmach i grach komputerowych, polegającej na „przechwytywaniu” trójwymiarowych ruchów aktorów i zapisywaniu w komputerze.
W dniu zamknięcia granic Polski, ogłosili poszerzenie oferty o Remote Mocap – system zdalnego rejestrowania ruchów bez konieczności wykonywania zdjęć na planie filmowym. Zamrożenie ruchu lotniczego uniemożliwiło wielu studiom dotychczasową pracę i skłoniło do poszukiwania zdalnych alternatyw, a rozwiązanie Bones Studio zyskało na popularności.
Przeprowadzka do Internetu
Branża eventowa była jedną z pierwszych, która odczuła negatywny wpływ epidemii w Polsce. Zmiany dotyczą zarówno organizatorów wydarzeń, jak i polski system ich rejestracji – Evenea, który umożliwia przygotowanie prostej strony internetowej, sprzedaż biletów oraz zarządzanie danymi i bazą uczestników.
Jej model biznesowy polegał na pobieraniu opłaty od każdego sprzedanego biletu w wypadku wydarzeń odpłatnych i wraz z odwołaniem wydarzeń natychmiast stał się niedochodowy. Dlatego też serwis zdecydował się na dodanie szkoleń dla organizatorów wydarzeń, podczas których uczą m.in. jak skutecznie przenieść wydarzenia do on-line'u wykorzystując wszystkie formy aktywności: warsztaty, konferencje, networking, a także jak radzić sobie z brakiem płynności finansowej i szybko wrócić na właściwy tor.
Pierwszym przykładem takich konferencji i spotkań są Wolves Summit i Venture Cafe. Ta pierwsza to konferencja, która w marcu 2020 r. miała zgromadzić około 2000 osób z kilkudziesięciu krajów, ta druga to comiesięczne spotkania społeczności gromadzącej się wokół trendów technologicznych. Networking, warsztaty i panele eksperckie stały się niemożliwe do zorganizowania, dlatego w obu przypadkach organizatorzy zdecydowali się na wirtualne spotkania z wykorzystaniem narzędzi Microsoft.
One zakasały rękawy
Little Chef wpisał się w mapę Warszawy jako miejsce, gdzie dzieci i dorośli uczą się gotować. Ze swoimi warsztatami dotarli do kilku tysięcy szkół w całej Polsce, jednak wraz z decyzją o ich zamknięciu wszystkie zaplanowane działania musiały zostać odwołane.
Założycielka Katia Roman-Trzaska zdecydowała się przedefiniować działalność firmy z edukacyjnej w restauracyjną. Z deszczu pod rynnę? W tym wypadku zdecydowanie nie! Zorganizowana zbiórka na portalu zrzutka.pl posłuży nie tylko do opłacenia kosztów prowadzenia firmy, ale również pozwoli sfinansować obiady i zupy dla pracowników szpitali i Warszawiaków w potrzebie.
Przypomina to jedno z rozwiązań chińskiej sieci restauracji, która wykorzystując przestoje, zdecydowała się dostarczać półprodukty do osób na kwarantannie, odpowiadając na rosnące na nie zapotrzebowanie i dając możliwość bezpiecznego przygotowania posiłku w domu.
#DrukarzewSłużbie
Branża technologiczna szybko ruszyła na pomoc lekarzom i innym osobom, którzy potrzebują odpowiednich sprzętów do ochrony i ratowania życia. Wśród nich także firmy skupiające się na druku 3D, takie jak Urbicum, Zortrax oraz 3DGence, pokazały nowe sposoby na wykorzystanie swoich urządzeń. Przykładowo firma Urbicum stworzyła w dwa dni prototyp respiratora o nazwie VentilAid – tak zwanego Respiratora Ostatniej Szansy, który może pomóc w walce z koronawirusem, a swój projekt udostępniła open source dla wszystkich tych, którzy mają drukarki 3D w swoich domach.